Spis Treści
To miała być rutynowa kontrola drogowa. Policjanci z wejherowskiej drogówki, patrolujący nocą ulice Bolszewa, nie spodziewali się, że zwykły sygnał „proszę zjechać na pobocze” zamieni się w dramatyczny pościg przez ulice i pola. Była godzina 1:30 w nocy, gdy kierowca volkswagena zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe, wcisnął gaz do dechy i ruszył w szaleńczą ucieczkę.
Ucieczka przez ulice, posesję i… pole kukurydzy
Mundurowi natychmiast ruszyli w pościg, ale kierowca był zdeterminowany, by nie dać się złapać. Po kilku minutach skręcił w jedną z bocznych dróg, wjechał na teren prywatnej posesji i porzucił samochód. Ucieczkę kontynuował pieszo, wybierając za kryjówkę nocne pole kukurydzy. Nie miał jednak szans – policjanci szybko go dopadli i obezwładnili.
Powód ucieczki? Alkohol i brak prawa jazdy
Jak się okazało, 24-latek miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. To jednak nie wszystko – mężczyzna miał także cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Teraz stanie przed sądem i odpowie za niezatrzymanie się do kontroli, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz jazdę bez prawa jazdy. Za samo zignorowanie sygnałów policji grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Policja apeluje
- Nigdy nie wsiadaj za kierownicę po alkoholu.
- Zatrzymaj się do kontroli – ucieczka zawsze kończy się gorzej niż samo wykroczenie.
Źródło i zdjęcie: Komenda Powiatowa Policji w Wejherowie